Do czasu przeprowadzki myślałam, że jestem minimalistką. Moja droga do zero waste (o której możecie przeczytać tutaj) poskutkowała tym, że miałam niecałe 40 sztuk odzieży, 4 widelce, 2 kremy i 3 pomadki. Było to dla mnie optymalnie mało. Minimalizm górą! Nic się nigdzie nie wysypywało, nic nie stało na wierzchu. Było dobrze! I pewnie do dziś…