Często na blogach pojawiają się ulubieńcy, a że nas to interesuje u innych, to same też dołączymy z naszymi ulubieńcami zero waste. Pojęcie jest wszakże szerokie i tak naprawdę nic nie jest w 100% zero waste, ale jednak są rzeczy, które po prostu minimalizują ilość śmieci tudzież posiadanych rzeczy, a też pozwalają nam dbać o siebie w domowym zaciszu. Te właśnie tutaj przedstawimy.
Skwalan
Jedyny olejek, z którym lubi się moja skóra, nie zapycha, jest lekki, no ideał! Do tego ma u mnie kilka zastosowań: jako ultra doładowanie kremu na noc, jako kosmetyk na dzień na spryskaną hydrolatem twarz, na włosy w ramach olejowania, na dłonie i paznokcie na noc… Pewnie jako smar na skrzypiące drzwi też by się nadał 😀 ja używałam z Ministerstwa Dobrego Mydła i z the Ordinary, oba sprawdziły się równie dobrze.

Źródło zdjęcia: https://www.ministerstwodobregomydla.pl/
Serum the Ordinary
Kosmetyki the Ordinary to było odkrycie 2020 roku. Wegańskie, skuteczne, w szkle a do tego bardzo korzystne dla portfela! Moim naj naj faworytem jest nawilżające serum Marine Hyaluronics, totalnie działa jak wchłaniająca się i przynosząca ulgę woda. Zużyłam 2 buteleczki, a to o czymś świadczy… 😉 Używałam też serum z vit.C, świetne, tego z kwasem hialuronowym i B5, świetne, skwalanu, świetny. Co produkt to strzał w dyszkę, polecam!
Puzzle
Kiedy przywiozłam z domu rodzinnego puzzle, które układaliśmy rodziną co piątek, moje zamiłowanie do nich ponownie się obudziło. A co fajne: puzzle, to chyba jedna z rzeczy, którą najłatwiej mi kupić używane. Są super towarzystwem do podcastów, wykładów, audibooków. W Polsce można się cudownie wymieniać puzzlami za inicjatywą Szafy Sztywniary – szukajcie pod #puzzlezapuzzle.
Mata do jogi
Moja nie jest w 100% ekologiczna (ma powłokę z PU, to Phoenix z firmy Bodhi). Natomiast jest to coś, co sprawiło, że zaczęłam znajdować czas na płynny ruch niemal codziennie. Szczególnie w czasie pandemii ważne jest dla mnie stawianie sobie nowych, choć małych wyzwań. Widzę też, że po roku użytkowania ma się świetnie i wróżę jej jeszcze wiele lat wspólnych przygód. A jeśli byście szukali czegoś w 100% zero waste – zainteresowałabym się matą korkowa lub kauczukową.

Szczotka do szczotkowania na sucho

Źródło zdjęcia: rossmann.pl
Długo się przymierzałam, szukałam odpowiedniej, rozważałam czy to potrzebne. W końcu w czasie pandemii uznałam, że mogę sobie pozwolić na coś niepotrzebnego, ale przyjemnego. Odkąd sama zauważyłam o ile gładsze nogi mam latem i jak bardzo zredukowała to problem wrastających włosków (i że to jednak jest potrzeba, a nie zawsze mam czas i chęci robić peelingi), zaczęłam nią obdarowywać wszystkie najfajniejsze psiapsiółki. No i jest to moja miła chwila dnia.