Jeśli uczciwie posprzątaliście po lekturze ostatniego wpisu (Porządki w szafie, jak się przygotować i zrobić to dobrze!), to stoi teraz przed Wami szafa, pełna pasujących do Was ubrań, ale może niekoniecznie pasujących do siebie nawzajem 😉 Jak zaprowadzić w nich ład bez konieczności kupowania nowych ubrań z list „must have’ów” i jak odnaleźć wspólny mianownik?
Dziś będziemy poszukiwać własnego stylu, choć słowa „styl” nie znoszę 😀 Styl brzmi jak coś stałego, niezmiennego i na zawsze, a ja przecież się zmieniam! Tego dowiecie się dziś!
Must have
Żeby mieć piękną i spójną szafę potrzebujesz skórznej ramoneski, białej koszuli i małą czarną. Otóż nie! Potrzebujesz tylko to co… naprawdę potrzebujesz! 😀 Jeśli nie lubisz jednobarwnych sukienek – nie noś ich, jeśli nie lubisz ciężkich kurtek – nie kupuj ramoneski. Nie ma uniwersalnej listy ciuchów, w których na pewno wszystkim będzie dobrze, mimo, że mnóstwo artykułów twierdzi inaczej. Wybieraj tylko takie kroje, w których czujesz się dobrze, które podkreślają cechy, które lubisz uwydatnić i olej te wszystkie łachy „do których kiedyś schudnę”!
Jak znaleźć swój osobisty must have?
Moim zdaniem warto iść na skróty. Zamiast wymyślać, zajrzyj po prostu do swojej szafy i odpowiedz sobie, dlaczego te rzeczy lubisz? Co sprawia, że w tej rzeczy czujesz się wygodnie, stylowo lub pięknie. (Swoją drogą, pomoże Wam to też robić przemyślane zakupy). U mnie jest to na przykład:
Koszula: nie taliowana, trochę męska, w kwiaty, z kołnierzykiem, z długim rękawem (zawsze podwijam, ale moim zdaniem tak lepiej wygląda), bawełna/wiskoza/len, raczej w jasnych kolorach.
Sukienka: nie obcisła (chyba, że w czasie chodzenia się nie podwija), odcięta w pasie, często rozkloszowana na dole, dekolt: serek/woda/przy szyji, przykryte ramiona (!).
W swoim Bujo zrobiłam taką listę jeszcze dla spodni, swetrów, butów i ogólnie tego tak zwanego „stylu” – na przykład zazwyczaj noszę obcisłe doły i luźne góry. Ewentualnie na odwrót (ale tylko latem). Źle się czuje jak jestem cała workiem. Bardzo polecam taką własną analizę!
Kolory
Jaka kolorystyka sprawdza się w szafie kapsułowej? Każda 😀 (ja wiem, moje odpowiedzi nie są prostą receptą…). Dla przykładu, ja pozbyłam się wszystkich małych czarnych ze swojej szafy, pozbyłam się także czarnej marynarki i większości szarych ubrań. Mimo, że czernie i szarości to kolory, które pasują do większości innych kolorów, ja nie czuję się w nich najlepiej. Aktualnie mam jedną marynarkę – granatową, większość sukienek ma wzory a z szarości ostał się tylko bardzo jasny, gołębi odcień. Możesz ustalić swoje własne kolory bazowe na podstawie tego co masz w szafie i w czym czujesz się świetnie.

Wzory
Szafa kapsułowa i wzory?! Da się zrobić! Co do wzorów to żeby wszystko do siebie pasowało, warto trzymać się kilku zasad:
– Wzory o podobnej kolorystyce. I nie mam tu na myśli tylko oczywistych zestawień jak czarno-białe paski do czarno-białych kropek. Jeśli masz duży, mocno kolorowy wzór, możesz zaczerpnąć z jego kolorystyki i w tej samej tonacji dobrać kolejną wzorzystą część garderoby (patrz: zestaw z narzutką w żurawie).
– Proporcje. Jeżeli lubisz wzory na marynarkach i bluzkach to ogranicz je na spódnicach i spodniach. Dzięki temu nie będziesz miała dołów, których nie masz z czym ubrać i gór, które do niczego nie pasują 😉 Ja mam tylko 2 wzorzyste doły, większość printów występuje w mojej szafie na bluzkach i sukienkach.
– Zapomnij o zasadach. Różu nie nosimy z czerwienią, a kwiatów do pasków. Kojarzysz? No to zapomnij! Współczesna moda nie ma zasad ani granic. Możesz nosić co chcesz, bylebyś czuła się w tym sobą.
Pamiętaj, szafa kapsułowa to nie beżowy trencz, białe t-shirty i czarne sukienki. Szafa kapsułowa to zbiór ciuchów, które pasują do siebie, ale najważniejsze żeby pasowały do Ciebie.
Bardzo ciekawy post! Osobiście nie przepadam za wzorami, a w mojej CW jedyne wzory to zwierzęcy i kwiaty, poza tym kocham paski i kropki 😉 Moja CW zdominowana jest przez czerń, szarości, granat, błękit, biel z domieszką musztardowego, szmaragdowego i pudrowego różu. Lubię klasykę i dobrze się w niej czuje. Mój styl to połączenie minimalizmu ze parisian street chic i oczywiście mam skórzaną ramoneskę 😉 – pozdrawiam serdecznie 🙂
Motywy zwierzęce się pięknie dodają z kwiatami <3 Znacznie łatwiej się żyje kiedy wiemy w czym dobrze się czujemy, prawda? I o ile szybciej robi się ewentualne zakupy! 😀